REKLAMA

sobota, 19 stycznia 2008

A new army begins

No i stało się - zakupiłem kolejną armie do Infinity :) Padło na PanOceanię, czyli w pewnym sensie przeciwieństwo Haqqislamu: ultratechnologiczny hegemon, korzystający z mnóstwa najnowocześniejszych zabawek, o bardzo dobrze wyszkolonym (wysoki BS), ale słabo zmotywowanym (niski WIP) wojsku, walczący raczej konwencjonalnymi metodami.
Haqqislam z kolei to nacja relatywnie słabo wyszkolona i uzbrojona (np. brak broni Multi, mało broni AP, mało Remote'ów), ale o bardzo wysokim WIP, dużej dostępności medyków i całym arsenale nietypowych sztuczek (Hassasin Fiday, Kum, Muttawi'ah, spadochroniarze z V:Dogged).

Na razie zagrałem PanO tylko kilka bitew, z mieszanym skutkiem - muszę się przyzwyczaić np. do braku zasłony dymnej i oduczyć się kozaczenia ciężką piechotą ;)

Powoli idzie mi też malowanie - na razie gotowy jest jeden model (za to jaki):


Więcej zdjęć tego pana tutaj.

Long time, no see...

Trochę wody upłynęło w Wiśle od ostatniego posta, ale nadal żyjemy :)

Dorwałem wreszcie namiot bezcieniowy i obfociłem część swojej armii Haqqislamu do Infinity. Zdjęcia można znaleźć pod tym linkiem, a na zachętę zajawka:


Zachęcam do odwiedzenia galerii i obejrzenia reszty :)

czwartek, 15 listopada 2007

Starcie na Sadybie - Haqqislam vs Ariadna

Wstęp

Gdzieś w dżunglach Paradiso stały sobie resztki starego, wojskowego magazynu. Zapomniane przez wszystkich, uważane za ogołocone, powoli obrastały roslinnością. Jak się okazało, nic bardziej mylnego: w pobliskiej Karawansarii udało się naszemu agentowi dowiedzieć, że w piwnicach magazynu jest kilka skrytek z, wciąż nietkniętą, bardzo ciekawą i wartościową zawartością.
Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji, więc informacje te trafiły czym prędzej do dowódcy najbliższego garnizonu z prośbą o wysłanie grupy w celu przejęcia zawartości skrytek. Wywiad satelitarny doniósł jednak, że w okolicy kręcą się zwiadowcy Ariadny - istniało duże prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że również niewierni postanowią położyć swoje łapy na tym znalezisku. Biorąc pod uwagę ten fakt oraz potencjalną wartość znaleziska, dowódca uznał za stosowne oddać do naszej dyspozycji jedną z naszych najpotężniejszych jednostek - taktyczny pojazd pancerny Maghariba.

Armie i rozstawienie

W bitwie spotkały się armie Ariadny (dowodzone przez Rademona) oraz Haqqislamu (pod moim dowództwem) o wartości 250 punktów.

Haqqislam:
- Ghulam Lieutenant
- Ghulam Infantry: Rifle+Light Shotgun
- Ghulam Infantry: Missile Launcher
- Ghulam Infantry Doctor
- 2x Naffatun
- Djanbazan: HMG
- 2x Kum: Chain Rifle
- Maghariba Guard: Multi HMG, Heavy Grenade Launcher

Ariadna:
- Line Kazak Lieutenant
- Veteran Kazak Doctor
- Tankhunter: Autocannon
- Tankhunter: AP HMG
- Tankhunter: AP Rifle, Adhesive Launcher
- Scout: Ojótnik
- Moblot: Panzerfaust, Rifle, Light Shotgun
- Highlander "Galwegian": Chain Rifle
- Para-Commando; Rifle

Pole bitwy było usłane kępami drzew i zarośli (Low Visibility Terrain), wewnątrz wielu kęp były skały traktowane jako normalna osłona; na środku znajdowały się dość spore ruiny magazynu, blisko jednej z bocznych krawędzi stała stara budka strażnika. Oprócz tego, tu i ówdzie stały stosy beczek i kupki kamieni i betonu sugerujące, że wokół magazynu kiedyś było coś oprócz drzew.

Armia Ariadny rozstawiła się szeroką linią wzdłuż swojej krawędzi, do maksimum wykorzystując dostępną osłonę. Moblot oraz zakamuflowani Tankhunterzy zajęli pozycje strzeleckie, z których mogli dogodnie osłaniać swoich kolegów. Zwiadowca zaszył się w ruinach magazynu i czekał zakamuflowany na swoich kolegów.

Haqqislam zajął pozycje na środku swojej strefy rozstawienia, tuląc się do osłony. Djanbazan rozłożył się w krzakach, z których, dzięki Multispectral Visor Lvl2, miał świetne pole widzenia na wszystkie możliwe kierunki podejścia przeciwnika. Na szpicy, schowany za stosem pordzewiałych beczek, stanął Ghulam z wyrzutnią rakiet - pozycja nieco ryzykowna, ale każdy, kto chciałby dostać się do jednostek Haqqislamu, miałby sprawę z tym panem. Lewą flankę osłaniał jeden z Naffatunów i Kum, natomiast na prawej flance stanął drugi Kum. Tyły, w obawie przed lądującym spadochronairzem, krył Porucznik oraz jego kolega z jednostki, uzbrojony w karabin.

Cele misji
W i wokół riun magazynu leżały trzy pojemniki - celem gry było wyniesienie ich za stół. Pojemniki mogły podnosić i nieśc tylko modele piechoty - motocykle, TAG lub podwózka na uchwytach na pancerzu Magahriby nie wchodziły w grę.

Przebieg bitwy

I tura

Grę rozpoczął Haqqislam, a ja po raz kolejny błogosławiłem wysoki WIP tej armii. Turę rozpoczęły oczywiście narwane KUMy, rzucając granaty dymne i jadąc do przodu. Dym osłonił resztę wojsk przed niespodziewanym ostrzałem. Magahriba otworzyła ogień ostrzałem pośrednim z granatnika do Line Kazaka i Veteran Kazaka. Pocisk rozerwał się między nimi, raniąc obu - pancerz Weterana wytrzymał, Line Kazaka nie bardzo. Dalsze strzały do tego duetu okazały się niecelne. Kolejne straty w szeregach Ariadny poczynił Djanbazan, zdejmując bezkarnie (zasłona dymna po drodze) Moblota. Do walki znowu wyrwały się KUMy - jeden z nich (ten z lewej flanki), rzuciwszy wpierw dla pewności granat dymny, wjechał wprost w zasłone dymną przy samych ruinach. Dzięki swojej intuicji bezbłędnie wyczuł schowanego Zwiadowcę i nakrył go ogniem z Chain Rifle (Intuitive Shot). Choć pancerz wytrzymał ostrzał, to kamuflaż rostał rozerwany na strzępy i Zwiadowca musiał się ujawnić. Kolejny strzał i zwiadowca nakrył się nogami. Na zakończenie tury motocyklista, widząc rozwiewający się powoli dym, zajął bardziej osłoniętą pozycję.

Tura Ariadny nie wyglądała zbyt wesoło - padł Porucznik, więc reszta musiała szybko wybrać spośród siebie nowego dowódcę. Jedynym, którego to mało obchodziło, był Szkot, który osłonił się granatem dymnym i poleciał na wroga, chcąc pomścić kamratów. Również spadochroniarz wybrał ten moment, aby wejść na pole bitwy. Pojawił się tam, gdzie nikt się go nie spodziewał - na prawej flance, za zaroślami. Tylko Djanbazan widział, co się święci, ale jego strzał okazał się żenująco niecelny. Spadochroniarz tymczasem celną serią z karabinu odprawił do Allaha jednego z KUMów - biedak chyba nawet nie wiedział, co go trafiło.

II tura

Kum rzucił dym i dalej nacierał, jednak pojechał zbyt beztrosko i dostał się pod ostrzał jednego z Tankhunterów (z AP HMG). Trafienie okazało się groźne i nasz dzielny motocyklista mocno krwawił. Resztkami sił próbował jeszcze dojechać do linii Ariadny, ale wkrótce kolejne trafienie wysadziło go z siodła.
Ghulam z rakietnicą najwyraźniej się nudził, bo postanowił poznęcać się nad dogorywającym Scoutem - celny strzał zmienił go w krwawy ochłap.
Maghariba dalej bawiła sie w moździerz samobieżny, jednak bez większych efektów.
Djanbazan zaparł sie porządnie i celną serią z CKMu odesłał chowającego się za krzakami spadochroniarza na tamten świat.
Naffatuni, korzystając z zasłony dymnej, zaczęli biec po pojemniki. Jeden z nich swój ruch zakończył w ruinach, obok jednego z pojemników, drugi zaś przyczaił się nieco z tyłu, za drzewami.

Turę Ariadny rozpoczął Szkot, rzucając dym i wyskakując zza węgła na Naffatuna w ruinach. Zapomniał, biedak, że dym w niczym Djanbazanowi nie przeszkadza, i naraził się na ogień z CKMu. Był jednak na tle przytomny, że postanowił z dymu nie wyłazić, za to męczyć Naffatuna strzałami na czuja z Chain Rifle. W teorii jedno i drugie (strzelanie z dymu i ARO Djanbazanem) wyglądało dobrze, w praktyce okazało się jednak, że Naffatuni bywaja twardzi, zaś Djanbazani ślepi. W sumie Rademon zużył prawie całą pulę rozkazów, ale Galwegianowi albo brakowało siły woli, albo pancerz Naffatuna okazywał się twardszy, niż na to wyglądał. Djanbazan za to uparcie przerzedzał kulami korony drzew - w końcu jednak wrócił do rzeczywitości i wpakował kulkę Szkotowi, kończąc jego ziemski byt.
Weteran Doktor rzucił się na pomoc padłemu towarzyszowi - szybki rzut oka wystarczył, żeby stwierdzić, że jego rany sa zbyt rozległe i nie ma juz żadnego ratunku. Postanowił więc skrócić jego męczarnie i odesłal go na lepszy ze światów, a nastepnie pobiegł nieść pomoc innym potrzebującym.
Drugi Tankhunter (z Autocannonem) ujawnił się i postanowił spróbować szczęścia i rozprawić się z Naffatunem za drzewami, aby powstrzymać go przed zabraniem łupu. Arab wykazał się jednak zwinnością i zręcznie uskoczył przed kulami, zaś Tankhunter ściągnął na siebie ogień Djanbazana, trzymającego armię Ariadny w szachu. Riposta była krótka i treściwa - Rosjanin zaczął, do spółki z leżącym w pobliżu Moblotem, wzywać medyka.

III tura

Naffatun w ruinach złapał pojemnik i zaczął uciekać z nim w stronę strefy rozstawienia. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu osłony udało się uniknąć ostrzału Tankhuntera z lewej flanki Ariadny.
Maghariba wzięła na cel trzeciego z Tankhunterów (uzbrojonego w karabin przeciwpancerny i wyrzutnię z klejem) - znów zagrał granatnik, tym razem jednak ostrzał był całkowiecie niecelny.
Ghulam z wyrzutnią rakiet zebrał się na odwagę i postanowił pomścić motocyklistę, biorąc na cel Tankhuntera z AP HMG. Ryzyko opłaciło się - rakieta sięgnęła celu i dała Veteran Kazakowi kolejnego pacjenta.
Djanbazan najwyraźniej postanowił zmazać plamę po żenującym "pojedynku" ze Szkotem i celną serią zakończył męki Tankhuntera z Autocannonem.

Resztki armii Ariadny uznały, że potencjalne zyski nie usprawiedliwiają poniesionych strat - na nogach pozostali tylko Veteran Kazak i ostatni Tankhunter, kolejny Tankhunter i Moblot wołali o pomoc, reszta mogła zaś liczyć tylko na pogrzeb z honorami.


Podsumowanie

Bitwa zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Haqqislamu - zadali Ariadnie potężny cios, sami ponosząc tylko minimalne straty. Niestety, nie zdążyli zabrać żadnego z pojemników - dowództwo rozkazało im niezwłocznie opuścić rejon działań.

Gwoździem do trumny Ariadny okazał się teren - wyposażony w MSV2 Djanbazan praktycznie robił ze swojej pozycji, co chciał, ignorując kamuflaże i wszelkie Low Visibility Zones. Pechowe dla nich było też odstrzelenie w pierwszej turze dowódcy z granatnika Maghariby - nie zdołali przez to zająć lepszych pozycji ani związać walką jednostek Haqqislamu, pozostały im jedynie działania opóźniające.

środa, 14 listopada 2007

Infinity - listopadowe nowości

Firma Corvus Belli przedstawiła nowe modele do Infinity:

ORC Troop with Boarding Shotgun - PanOceania


Keisotsu Butai - Yu Jing


Irmandinhos - Ariadna


Hellcat with HMG - Nomads

środa, 31 października 2007

Turniej Infinity na Sadybie

Klub Gier Strategicznych „Sadyba” przy Ośrodku Edukacji Kulturalnej „Sadyba” ma przyjemność zaprosić na turniej Infinity, który odbędzie się w sobotę, 24. listopada 2007, w siedzibie Ośrodka przy ul. Korczyńskiej 6 w Warszawie.

Turniej odbędzie się w godzinach 9-15, limit armii to 200 punktów.

Po szczegółowe informacje zapraszam do tego tematu.

środa, 24 października 2007

Infinity - październikowe nowości

Firma Corvus Belli opublikowała na swojej stronie listę nowych modeli do systemu Infinity, wydanych w październiku.

Nowe figurki to:
Ariadna: Scout with Ojótnik
Haqqislam: Izzat Beg, Kum Headman
PanOceania: Akalis, Sikh Commando Hacker
Yu Jing: Hac Tao with Missile Launcher
Combined Army: Morat Vanguard Infantry Hacker



wtorek, 23 października 2007

Pola Chwały, cz.2

Sporo wody w Wiśle upłynęło od ostatniego wpisu, ale oto wreszcie jest - obiecywana druga część relacji z Pól Chwały.

W poprzedniej części było parę słów o ofercie Wargamera, wypada też wspomnieć o innych atrakcjach, jakie były dostępne na konwencie.
W sąsiedniej sali rozłożyli się Czesi z grupy Prague Wargamers, prezentujący systemy Koenig's Krieg oraz Fire And Fury. Obejmowały one okres Wojny Siedmioletniej oraz wojny francusko-pruskiej, wykorzystując figurki w skali 6mm. Wyglądało to tak:





Prezentowane były też figurki z okresu starożytności w skali 28mm:




Na konwencie była też możliwość pogrania w historyczne gry planszowe, wzięcia udziału w warsztatach modelarskich oraz wysłuchania wykładów o historii wojskowości.

Przez całą sobotę odbywały się pokazy w wykonaniu różnych grup historycznych, prezentujących scenki z okresu XVII wieku, epoki napoleońskiej oraz II Wojny Światowej:






Wieczorem tradycyjnie odbyła się impreza integracyjna, która (również tradycyjnie) przeciągnęła się do późnej nocy. Niektórzy jej skutki odczuwali jeszcze długo dnia następnego ;)

W niedzielę przyszło pożegnać się z Niepołomicami i zapakować się w autokar powrotny do domu. Kolejne spotkanie już za rok :)

Pełną galerię zdjęć można obejrzeć pod tym adresem.